tak, zarówno kora jak i zrębka nadają się do ściółkowania thui. Warto jednak, nie mając pewności co do źródła pochodzenia – zrębkę czy korę nieco przekompostować – tak, by nie “przywlec” do ogrodu chorób czy szkodników. Nie chodzi tu o pełne przekompostowanie (bo ściółkować chcemy zrębką czy korą, nie kompostem), lecz o wstępne zagrzanie zrębki do temperatury kilkudziesięciu stopni.

Zdjęcie z kamery termowizyjnej pokazującej zagrzaną pryzmę kompostową ze zrębki i tzw "kurzeńca". Do zdjęcia odgarnięta była jedynie wierzchnia warstwa, zdjęci wykonano zimą.

Nie mając dostępu do wysoko azotowego (gorącego) obornika od kur, królików czy koni można użyć granulowanego obornika ze sklepu. Pryzmę do kompostowania układamy warstwami, obficie podlewając każdą z nich. Ostatnią, najtańszą – choć najmniej ekologiczną opcją jest usypanie pryzmy z samej zrębki, czy kory i okresowe podlewanie jej z konewki wodą z wysoko azotowym nawozem takim jak przykładowo mocznik. Od czasu do czasu warto pryzmę przemieszać widłami – tak, by ją napowietrzyć. Czas kompostowania zależy od wielu czynników – od objętości zrębek, ilości dodanego azotu, warunków pogodowych itp. Zazwyczaj wystarczy, gdy pierwszy etap kompostowania się zakończy (po osiągnięciu wewnątrz około 50oC) i pryzma zacznie stygnąć. Mocno skompostowana zrębka z kurzym obornikiem konsystencją i zapachem przypomina… wierzchnią warstwę ściółki leśnej. W niczym nie przypomina taki kompost materiałów, z których powstał.